W ubiegłym roku ubezpieczenie OC kosztowało średnio 756 złotych. To o 41 złotych mniej niż rok wcześniej – wynika z analizy cen polis kupionych na portalu Porówneo. Ceny spadają już drugi kwartał z rzędu. Co jest tego przyczyną?
Zdaniem twórców raportu spadek cen to efekt zmiany w sposobie korzystania z aut. Ponad 25 milionów kierowców w Polsce w okresie lockdownu jeździ mniej. Z danych NaviExpert wynika, że np. w okresie świąt wielkanocnych spadek ruchu przekraczał 50 proc., a podczas majówki średnia długość tras była niższa o 30 proc. Z kolei we wrześniu w dużych miastach skróciły się średnie czasy przejazdów w godzinach popołudniowych szczytów, np. w Katowicach aż o 26 proc.
Jeździmy mniej
Spadek ruchu na drogach oznacza mniejsze ryzyko wypadku. I faktycznie ubezpieczyciele wypłacili o 5,5 proc. mniej odszkodowań (dane Komisji Nadzoru Finansowego po trzech kwartałach 2020/2019). Spadła też liczba szkód z OC likwidowanych przez ubezpieczycieli, jak i liczba zdarzeń w OC komunikacyjnym, o odpowiednio 5,6 i 8 proc.
Kupujemy mniej samochodów
Mniejsza jest również sprzedaż samochodów, zarówno nowych, jak i używanych, a zatem spada liczba klientów poszukujących ubezpieczenia dla swojego auta. To zdaniem twórców raportu wystarczający powód, by towarzystwa ubezpieczeniowe musiały obniżyć ceny.
Drugim czynnikiem jest fakt, że sprowadzamy, a co za tym idzie ubezpieczamy, coraz starsze samochody. Wysokość składki OC dla pojazdu 10. letniego jest znacznie niższa, niż dla pojazdu kilkuletniego.
Kto zyskał najwięcej?
Ostatni kwartał 2020 roku przyniósł dobre wieści dla najmłodszych kierowców. Osoby w wieku 18-22 lata mogły cieszyć się największym spadkiem cen OC, bo aż o 16 procent. W końcu 2019 roku średnia cena polisy przekraczała dwa tysiące złotych, tak w ostatnim kwartale tego roku spadła o blisko 330 złotych do 1747 złotych.
W grupie wiekowej do 30 lat również odnotowano spadki cen polis i to o 12 do 14 proc.
Najmniejsze różnice zanotowano dla grup wiekowych 50 i 60 lat, odpowiednio spadek o 6,5 i 5 procent. Kierowcy w tym wieku płacili średnio 650 złotych (45 i 30 zł mniej niż rok wcześniej).
Drożej w Lubuskiem, taniej w Warmińsko-Mazurskiem
Spadki cen nastąpiły niemal we wszystkich województwach. Wyjątkiem są lubuskie, podlaskie i śląskie. Mieszkańcy pierwszego z regionów płacili za OC, w ostatnim kwartale roku, o 70 złotych drożej (9 proc.) niż przed rokiem. Kierowcy z lubuskiego mogą spodziewać się średniej ceny za polisę w wysokości około 830 złotych. I jest to, obok dolnośląskiego, najdroższe obowiązkowe ubezpieczenie OC w Polsce.
W pozostałych województwach kierowcy mogli zauważyć wyraźne spadki cen. Największe różnice w wydatkach na ubezpieczenie OC mogli odczuć mieszkańcy warmińsko-mazurskiego (taniej o 22 proc., czyli o 184 zł) oraz zachodniopomorskiego (taniej o 14 proc., czyli o 129 zł).
W dalszej kolejności znaleźli się kierowcy z pomorskiego, wielkopolskiego i opolskiego — spadki średnich cen o 99, 61 i 57 złotych
Drożej dla pań, taniej dla panów
To niedozwolone praktyki. Firmy ubezpieczeniowe nie mogą uzależniać wysokości składki od płci właściciela pojazdu. Zobowiązuje je do tego europejska dyrektywa w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn w dostępie do towarów i usług (tzw. Gender Directive). Jednak przy kalkulacji ceny ubezpieczenia, pod uwagę branych jest wiele innych czynników. A to powoduje, że kobiety w Polsce płacą za ubezpieczenie OC nieznacznie więcej niż mężczyźni.
To nietypowe, gdyż w innych krajach, to zazwyczaj mężczyźni muszą więcej na nie wydać. Statystycznie bowiem to panowie jeżdżą droższymi autami, z większymi silnikami, które stwarzają większe ryzyko spowodowania wypadku. Czemu zatem w Polsce jest odwrotnie? Eksperci podejrzewają, że to dlatego, że kobiety częściej powodują i zgłaszają drobne szkody, co w efekcie prowadzi do nieznacznie wyższych wypłat z ich ubezpieczeń OC.
W efekcie średnia cena polisy dla kobiety wynosiła 778 złotych, a dla mężczyzny 749 złotych. Koszt ubezpieczenia dla kobiet był niższy o 57 złotych (7 proc.) w stosunku do danych sprzed roku, dla mężczyzn o 47 złotych (6 proc.).
Czytaj więcej: